Złote Gody
Doprawdy, czasem to się zdaje,
Gdy minie spora paczka lat,
Że czas nie leci, ale staje
I w ruchu zatrzymuje świat.
Oto przed nami dzisiaj tacy,
Kto pozna po nich, proszę, kto,
Że to nie młodzi, nie junacy,
Lecz razem liczą latek sto? (…)
Dzisiejszy wpis rozpoczął fragment toastu „Na złote wesele” ze Zbioru toastów i przemówień: Niech Żyje! Dlaczego? Ano dlatego, że dziś zajmiemy się pierwszym (wbrew temu, co mówi Wikipedia) odznaczeniem cywilnym wydawanym w Odrodzonej Rzeczpospolitej za długoletnie pożycie małżeńskie – medalem na pamiątkę złotych godów małżeńskich, nadawanym przez Prezydenta RP Ignacego Mościckiego.
Wpis miał się ukazać 23 sierpnia ubiegłego roku… tego dnia dokładnie 10 lat temu powiedzieliśmy sobie z moją małżonką : TAK… Na fanpage’u wrzuciłem wtedy tylko powyższe zdjęcie z podpisem – jeszcze 40 lat i będzie medal... Wpis się nie ukazał, ale co się odwlecze...
Historia medalu
Pan Jacek Strzałkowski w pracy: Medale Polskie 1901-1944 odnotowuje bohatera dzisiejszej historii w pozycji 832, przypisując jego narodziny do roku 1937. Nie wiem na jakiej podstawie ustalona została ta data, jednak wyniki mojego śledztwa doprowadziły mnie do roku 1938.
15 czerwca 1938 roku w Dzienniku Urzędowym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych opublikowane zostało pismo okólne z dnia 3 czerwca 1938 roku o medalu Pana Prezydenta Rzeczypospolitej na pamiątkę złotych godów małżeńskich. Znajdziemy w nim oficjalny przekaz dotyczący zastąpienia obcego zwyczaju, naszym nowym, polskim zwyczajem:
![]() |
Źródło: polona.pl |
Powyższy przekaz był następnie powielany i modyfikowany w rozmaitych komunikatach i przekazach prasowych. Mi szczególnie spodobało się rozwinięcie przedstawione w Komunikacie Urzędu Województwa Poznańskiego z 15 czerwca 1938 r. o złotych godach małżeńskich:
„W zachodnich województwach Polski utrzymywał się dotąd zwyczaj, pochodzący zresztą jeszcze z czasów zaborczych, iż jubilaci tzw. złotych godów małżeńskich (50-lecia zawarcia związku małżeńskiego), zwracali się do Głowy Państwa z prośbą o przyznanie im zapomogi pieniężnej. Niewielki dar pieniężny nie stanowił jednak pomocy materialnej dla jubilatów, - podczas gdy z drugiej strony nie miał charakteru pamiątki honorowej, uświetniającej rzadką uroczystość rodzinną.
Dlatego też sprawa ta została ostatnio inaczej unormowana, a mianowicie – małżeństwom o nienagannej przeszłości moralnej, obchodzącym jubileusz 50-letniego pożycia – przyznawany będzie przez Pana Prezydenta Rzeczypospolitej zamiast kwot pieniężnych, srebrny medal pamiątkowy.”
Czy faktycznie zastąpienie datku pieniężnego srebrnym medalem było dla jubilatów nobilitacją? Myślę, że po lekturze niniejszego wpisu ocenicie sami…
Co mówi ten krążek?
Sam medal pod kątem artystycznym nie jest wybitnym arcydziełem, ot bardzo ładny wizerunek Prezydenta (nota bene wykorzystany już wcześniej na innym medalu, wybitym w 1936 r. z okazji 10-lecia objęcia urzędu Prezydenta RP przez Ignacego Mościckiego), dość wysoki relief, modelowanie charakterystyczne dla prac portretowych Józefa Aumillera, ładnie skomponowane napisy na stronie odwrotnej. Estetyczny medal. Do tego duży (50 mm) i ciężki (ca 70 g), ze srebra próby .950 (zawartość czystego srebra w medalu odpowiadała zawartości czystego srebra w czterech dziesięciozłotówkach) – czy odpowiedni dla uczczenia tak doniosłej rocznicy jak złote czy diamentowe gody? Być może… nie to jest w nim jednak najważniejsze.
![]() |
Źródło: WCN |
Jest on jednym z tych metalowych krążków, w których bardziej niż w przypadku innych medali pamiątkowych, można zobaczyć historię człowieka…
Tropem człowieka, czyli małe historie
Poszukując informacji dotyczących dzisiejszego bohatera w Archiwum Akt Nowych natknąłem się na kilka teczek zatytułowanych: [Podania o autografy, fotografie, Złote Gody i.t.d.]. Samo znalezienie teczek w AAN, w których może być coś wartościowego to jedno. Znalezienie teczek, w których są zeskanowane dokumenty to już jednak coś. Coś co momentalnie wywołało uśmiech, gdyż po szybkim przeglądzie okazało się, że w teczkach tych jest pełna lista małżeństw, którym przydzielono medal. Są również m.in. dokumenty wnioskowe, z których można dowiedzieć się bardzo wiele o życiu zarówno samych jubilatów, jak i po prostu o życiu w II RP.
Poniżej przedstawię Wam kilka historii, na końcu zaś znajdziecie linki do dokumentów.
Złote czy diamentowe gody były powodem do dumy. Pisano o nich w lokalnych gazetach, czasem ważne dla danej społeczności osobistości wręczały medale…
![]() |
Źródło: polona.pl |
Lista jubilatów, którym przyznano medal liczy 550 par. Można zatem założyć, że nakład medalu to co najmniej tyle. Niestety same medale nie są numerowane, nie zawierają również grawerunku z nazwiskiem jubilatów.
![]() |
Źródło: Archiwum Akt Nowych |
Szybki przegląd listy pokazuje, że w większości o upominek wnioskowali mieszkańcy zachodniej Polski i Pomorza, co jest spójne z przytoczoną wyżej informacją o funkcjonującym tamże zwyczaju.
![]() |
Źródło: Archiwum Akt Nowych |
Jak kształtowały się ich losy? Jak radzili sobie z jesienią życia? Czy medal był tym, czego oczekiwali od Prezydenta?
Jan i Aniela Mańkowscy ze Starogardu (woj. Pomorskie) wniosek swój złożyli 16 października 1937 r. (tak, wiele medali zostało przyznanych w związku z wcześniej - tj. przed decyzją o wprowadzeniu medalu - złożonymi i nierozpatrzonymi jeszcze wnioskami jubilatów). Podpisany pod listem Pan Jan, tak oto motywował swoją prośbę do Prezydenta RP:
„W dniu 24 listopada br. obchodzić będziemy 50-tą rocznicę zawarcia ślubu. Ja Jan Mańkowski liczę 73, a żona moja 69 lat. Byłem okrągło 40 lat dozorcą koszarowym w Starogardzie, atoli emerytury żadnej nie otrzymuję, a tylko z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych rentę starczą w kwocie 33,70 zł.
Jeden syn padł na wojnie w armii niemieckiej, córka jeszcze w czasach przedwojennych wyszła zamąż i zamieszkuje w Niemczech, zaś drugi syn opuścił dom rodzicielski i pobyt jego nie jest nam znany.
Znajduję się wobec tego z żoną w ciężkim położeniu, gdyż ze szczupłych poborów w czasie służby nie mogliśmy sobie nic zaoszczędzić, a poza tym spodziewałem się , że po odejściu ze służby otrzymam emeryturę, z której będziemy mogli z żoną dostatecznie się utrzymać. Niestety władze zarządziły inaczej, nie zaliczając mi w ogóle służby zaborczej i pierwszych lat polskiej, lecz przy później odbytym ustalaniu stosunku służbowego zaszeregowano mnie z powodu wysokiego wieku do pracowników kontraktowych i na podstawie tej pracy pobieram obecnie rentę, która nie starczy nawet na dostateczne wyżywienie.
W takich warunkach zwracam się w imieniu własnym i mej żony do łaski Pana Prezydenta, prosząc jak najpokorniej o udzielenie nam z okazji naszych Godów Małżeńskich upominku w gotówce.”
Prośba Państwa Mańkowskich została przekazana do Kancelarii Cywilnej Pana Prezydenta R.P. przez Urząd Wojewódzki Pomorski dopiero 8 marca 1938 r. Jubilaci nie załapali się już na datek pieniężny, który jak pokazuje ich historia stanowiłby dla nich niewątpliwie wsparcie, zaś srebrny medal dla nich wysłano do Wojewody w Toruniu w dniu 2 listopada 1938 r.
![]() |
Źródło: Archiwum Akt Nowych |
Wojenne żniwa dotknęły wielu rodzin. Poniżej historia Józefa i Anny Pocierznickich z Nieżywięcia.
![]() |
Źródło: Archiwum Akt Nowych |
Podobnych historii jest wiele – żyjący w biedzie staruszkowie zwracający się o skromny datek pieniężny otrzymują… medal.
„Pozwolę sobie podać do łaskawej wiadomości, że w dniu 23 czerwca 1938 r. obchodziliśmy rocznicę 50-lecia pożycia małżeńskiego z żoną Franciszką z d. Netzler” – pisze (a w zasadzie dyktuje) Pan Franciszek Pawlikowski z Chełmży.
„Ponieważ liczę lat 74, chorowity w dodatku od 20 lat niewidomy, żona lat 80 od 6 mies. obłożnie chora, utrzymanie nasze składa się z 20.- zł renty mies. i skromnego wsparcia gminnego w wysokości 15.- mies.
Ponieważ do wszelkich czynności domowych jesteśmy zmuszeni wynająć osobę za wynagrodzeniem, przeto znajdujemy się w skrajnej nędzy.
Z w/w powodów proszę uprzejmie z okazji „Złotych Godów” o łaskawe udzielenie nam skromnej zapomogi.”
Zamiast zapomogi jubilaci otrzymali medal… Medal, w którym wartość kruszcu nie przekraczała 10 złotych. A ile wynosiła wcześniej przyznawana zapomoga? – zapytacie. Tego dowiadujemy się z kolejnego listu - Jana i Katarzyny Wróblewskich.
![]() |
Źródło: Archiwum Akt Nowych |
![]() |
Źródło: Archiwum Akt Nowych |
Sytuacja Państwa Wróblewskich wydaje się być lepsza niż sytuacja poprzednich par, w gruncie rzeczy mieli na kogo liczyć, dlatego też otrzymany medal na okoliczność Diamentowych Godów (zamiast 50 zł zapomogi) być może został przyjęty z radością. W pozostałych przypadkach mogło być różnie...
Jeśli lubicie szperać w dokumentach i poznawać takie historie to więcej znajdziecie ich tutaj:
- [Podania o autografy, fotografie, Złote Gody i.t.d.] T. III.
- [Podania o autografy, fotografie, Złote Gody i.t.d.] T. IV.
Być może wśród nich znajdziecie również informacje o swoich przodkach… (dajcie znać jeśli to się uda)
Podsumowanie
Nobilitacja czy oszczędność dla Skarbu Państwa? Wiele przykładów pokazuje, że te skromne 50 złotych zapomogi mogło stanowić realne wsparcie budżetu domowego jubilatów, a przy tego rzędu liczbie wniosków wcale nie stanowiłoby zbytniego obciążenia dla Skarbu. Medal na pewno byłby miłym dodatkiem. Niemniej jednak sam medal i często okoliczności jego wręczania niewątpliwie stanowiły formę nobilitacji jubilatów, a pamiątka, którą jest, do dziś przypomina ich historię (o ile nie skończył w tyglu...).
Z pozdrowieniami,
Krzysiek
P.S.
[aktualizacja: 5 kwietnia 2025 r.]
A tak wyglądał dyplom wręczany wraz z medalem:
![]() |
Źródło: allegro.pl |
Komentarze
Prześlij komentarz