Szorstka łuska
Źródło: Zdjęcia udostępnione Autorowi przez The Royal Mint Museum, są wyłączną własnością The Royal Mint Museum |
Moja historia z szorstką łuską rozpoczęła się od artykułu pt. „Strachy na lachy” opublikowanego w dzienniku Rzeczpospolita 15 grudnia 1924 r.
Źródło: polona.pl |
Fragment, który mnie zaintrygował miał odpowiadać na insynuacje jakie się pojawiały w prasie, jakoby monety nowej emisji miały być wykonane z dwóch na siebie nakładanych metali.
Może się zdarzyć, że na płytce a więc i na poszczególnych monetach
pojawia się szorstka łuska. To jest
dopuszczalne według praktykowanych wszędzie uzansów menniczych. Ale to nie
dowodzi, żeby moneta była wyrabiana z dwóch różnych metali na siebie nakładanych.
Byłoby to zbyt kosztowne głupstwo.
Poszukiwania szorstkiej łuski doprowadziły do zidentyfikowania cechy charakterystycznej wielu monet przybyłych do Polski w 1924 roku z… Filadelfii. Poniżej kolejny piękny przykład tego defektu na monecie ze zbiorów The Royal Mint Museum.
Źródło: Zdjęcia udostępnione Autorowi przez The Royal Mint Museum, są wyłączną własnością The Royal Mint Museum |
Jedna z definicji „łuski” wg słownika języka polskiego PWN wskazuje, iż jest to: płatek zrogowaciałego, nadmiernie złuszczającego się naskórka. Przechodząc na grunt numizmatyki, złuszczającym się naskórkiem, będzie warstwa blachy, z której wykonane zostały krążki. Aby doszło jednak do złuszczenia się warstwy blachy, najpierw muszą powstać warstwy… zatem musi dojść do rozwarstwienia blachy. Rozwarstwienie (ang. delamination, choć częściej spotkamy się ze sformułowaniem lamination error) powstaje w wyniku zanieczyszczeń stopu monetarnego, które wywołują oddzielanie się metalu wzdłuż powierzchni poziomej. Do zanieczyszczeń dochodziło najczęściej na etapie walcowania – w dużym skrócie: podczas rozpłaszczania sztab metalu na blachę (z której wycinane są krążki), szczątki metalu lub innych ciał obcych mogą zostać „wwalcowane” w powierzchnię. Proces odbywa się „na zimno”, zatem nie połączą się one ze stopem monetarnym, czego konsekwencją będzie właśnie rozwarstwienie, a w miejscu złuszczenia się blachy zobaczymy charakterystyczną szorstką powierzchnię. To zresztą zdają się potwierdzać przekazy prasowe w odniesieniu do pierwszych transportów monet pierwszej emisji tj. właśnie do dwuzłotówek z Filadelfii i Birmingham – przykładowo Rzeczpospolita 26 stycznia 1925 r. napisała: (…) natomiast transporty amerykański i angielski pozostawiały wiele do życzenia. Szwankowało sztancowanie, walcowanie i oczyszczenie monet, całe zaś wykonanie było niechlujne. (…).
Efekty rozwarstwienia mogą wystąpić zarówno przed biciem, jak i po biciu. Czasem w wyniku otaczania krążka fragmenty blachy pękają i poluzowują się, by odpaść przy samym biciu, lub później w obiegu. Efekt w postaci pęknięcia (ang. lamination crack) i łuski (ang. lamination peel, choć w zasadzie ta opisana w Rzeczpospolitej „łuska” to nie tyle łuska, co miejsce po jej odpadnięciu) zobaczycie na przykładzie, który publikowałem już wcześniej m.in. na grupie dyskusyjnej Portalu Numizmatycznego.
Czasem fragment blachy poluzowuje się i zagina, ale nie odpada całkowicie przed biciem. W konsekwencji na monecie wybitej na takim krążku zobaczymy taki efekt:
Źródło: Zdjęcia udostępnione Autorowi przez The Royal Mint Museum, są wyłączną własnością The Royal Mint Museum |
Więcej na temat lamination error znajdziecie m.in. na forum coincommunity.com
Z pozdrowieniami,
Krzysiek
Komentarze
Prześlij komentarz